Rowerem przez Łódzkie. Wywiad z Mr Scottem

• Na Pana blogu jest już opisanych kilkaset wycieczek. Jak zaczęła się Pana rowerowa przygoda?

Wszystko zaczęło się w 2005 r., kiedy kupiłem sobie rower trekkingowy. Najpierw wyjeżdżałem na wycieczki w wolnym czasie, głównie w weekendy. Przez 5 lat jeździłam tylko rekreacyjnie. Na poważnie zaczęło się robić w 2011 r. Nie chciałem już jeździć tymi samymi trasami i kolejny raz zwiedzać znanych mi miejsc. Pomyślałem, że założę blog, na którym będę pokazywał swoją pasję. Początki były trudne, sprawy związane z publikowaniem zajmowały dużo czasu. W ciągu kolejnych miesięcy wymyśliłem sobie cel - objechać rowerem całe województwo! Od 2011 r. uzbierało się już 494 niepowtarzających się tras rowerowych. Według moich wyliczeń realizacja celu powinna mi zająć jeszcze 5 lat. W promieniu 200 km od Łodzi byłem już prawie wszędzie. Do objechania zostało mi przede wszystkim południe regionu.

• Blog cieszy się dużą popularnością?

Codziennie odnotowuję nawet 1000 wejść na stronę. I to z całego świata! To dla mnie świetny wynik. Blog zyskał także poparcie Wydziału Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego. Biorę udział w akcji promocyjnej woj. łódzkiego i jego atrakcji turystycznych „Promuje Łódzkie”. To logo przyznawane jest przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego instytucjom i inicjatywom, które przyczyniają się do popularyzacji regionu.

• Jak pan znajduje ciekawe miejsca i trasy rowerowe?

Mam przygotowanych kilka tras i po prostu czytam, sprawdzam w internecie, co można tam zobaczyć. Nie ma w tym żadnej filozofii, bo jeżdżę do miejscowości, które są albo stolicami gmin, albo do mniejszych, ale znanych z zabytków.

• Jedna wycieczka to ile kilometrów do przebycia?

Gdy zaczynałem jedna wycieczka miała do 60-80 km. W tej chwili potrafię zrobić nawet 200-300 km w ciągu jednego dnia.

• Co jest wyjątkowego w jeżdżeniu rowerem?

Przede wszystkim rower uratował mi zdrowie. Zaczynałem jeździć także z zalecenia lekarskiego, bo cierpiałem na nadciśnienie tętnicze, miałem nadwagę i prowadziłem niehigieniczny tryb życia. Rower utrzymuje mnie w dobrej kondycji, uczy dyscypliny, bo do wycieczki trzeba się przecież przygotować, ale także zaradności, odpowiedzialności i pokory. Takich ludzi jak ja, są przecież w Polsce tysiące. Wydaje mi się, że nic specjalnego nie robię, ale zauważam, że na innych blogach nie ma takiego sposobu prezentowania wycieczek, jaki ja proponuję na swojej stronie.

• Jak się Pan przygotowuje do tych wycieczek?

Teraz już praktycznie nie używam mapy. Przeczesałem region łódzki w promieniu 200 km wokół Łodzi tak dokładnie, że mapa już właściwie nie jest mi potrzebna. Nie jeżdżę nigdzie na tzw. wariackich papierach - muszę się wyspać i mieć otwarty umysł. Staram się też wyjeżdżać w czasie słonecznej pogody - wychodzą lepsze zdjęcia, a i postrzeganie świata jest bardziej optymistyczne. Przy sobie mam także sprzęt - zapasowa dętka, dwie plastikowe łyżki do zdejmowania opony i lampki. Przede wszystkim rower musi być idealnie przygotowany. Zawsze mam też ze sobą jakieś pieniądze. Gdyby coś się stało, to mogę wrócić do Łodzi pociągiem, chociaż jeszcze mi się to nie zdarzyło. Uważam natomiast, że nie warto brać za sobą zbyt dużych ilości jedzenia. W tej chwili w każdej małej miejscowości są sklepy zaopatrzone podobnie do tych łódzkich.

• Czyli problemy techniczne nie zdarzają się za często?

Wszystko zależy od tego, jakiego sprzętu się używa. Kiedy byłem amatorem, to nie zwracałem na to aż takiej uwagi. Teraz wiem jakie opony są najlepsze, płacę za nie więcej, ale awaria dętki to incydent. Przeważnie nic nie dzieje się na trasie.

• W naszym regionie jest dużo miejsc wartych odwiedzenia?

Sam nie zdawałem sobie sprawy, że region łódzki jest aż tak ciekawy! Im dalej Łodzi, tym więcej atrakcji. W naszym regionie znajduje się mnóstwo perełek.

• Co zaciekawiło pana najbardziej?

Jeśli chodzi o zabytki, to w regionie jest bardzo dużo starych kościołów, pałaców, dworów i parków podworskich. Niedawno byłem na wycieczce w Kleszczowie i muszę powiedzieć, że jestem fanem tamtejszych widoków. Wyrobisko kopalni Bełchatów może zachwycić każdego. Blisko nas jest także Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Wystarczy wdrapać się na punkt widokowy Dobra-Nowiny, a naszym oczom ukaże się niesamowity krajobraz. Poza tym mamy mnóstwo ukrytych w lasach jezior polodowcowych i stawów. Ostatnio odwiedziłem wieś Strzelce koło Kutna - to także fantastyczne miejsce. Na blogu prezentuję wszystkie zmiany, które zachodzą w rejonie łódzkim. To sama przyjemność, kiedy wjeżdża się na świeżo wybudowaną drogę otoczoną piękną zielenią, a obok znajduje się właśnie taka wieś jak Strzelce - z kominem dawnej cukrowni i wieżą neogotyckiego kościoła z początku XX w. Rewelacja! Do tego przenikanie się historycznych rodów - tak jak napisałem na blogu, wszystko się łączy i odbija w tablicach. W odwiedzanych miejscowościach penetruje też cmentarze, które są przecież pomnikiem historii! Kiedy np. stoję nad grobem właściciela okolicznych dóbr, to czuję, jakbym przenosił się w czasie. Te wszystkie rzeczy dookoła dokonały się w końcu dzięki pracy tego człowieka, a do dzisiaj korzystają z tego wszyscy.

• 18 września poprowadzi Pan testy dla rowerzystów...

Korzystam z uprzejmości firmy Gold Sport. Firma jest autoryzowanym sprzedawcą rowerów marki Scott, z których korzystam na co dzień. Dwa razy w roku organizowane są testy tych rowerów. Najbliższe odbędą się 18 września w Arturów ku. Kiedyś pojechałem tam jako uczestnik. Przedstawiciele Gold Sport podchwycili ten temat i zostałem zaproszony do udziału w testach, ale jako przewodnik innych rowerzystów. Od lat współpracujemy, korzystam uprzejmości firmy i dzięki temu mogę serwisować u nich rowery.