Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rody nadwarciańskie: Bogusław Kulesza - nestor sieradzkich fryzjerów ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Rody nadwarciańskie: Bogusław Kulesza - nestor sieradzkich fryzjerów
Rody nadwarciańskie: Bogusław Kulesza - nestor sieradzkich fryzjerów Archiwum Bogusława Kuleszy/D.Piekarczyk
Tadeusz Białonowski w latach 50. ubiegłego wieku był Sieradzu jednym z najbardziej znanych fryzjerów. Miał salon przy ul. 15 Grudnia. Liczyły się jeszcze zakłady Władysława Mikołajczyka przy Kolegiackiej, Mariana Gierasińskiego z Kościuszki, tam gdzie dziś jest budynek Biura Wystaw Artystycznych, oraz Władysława Jaworskiego z Warszawskiej.

Bogusław Kulesza, rozkochany od dziecka we fryzjerskim fachu, nie wiedząc zresztą dlaczego, bo w rodzinie żadnych tradycyji nie było, umyślił sobie, że pójdzie uczyć się zawodu właśnie do Białonowskiego.

- Poszedłem tam po skończeniu szkoły podstawowej w Zapuście Małej - zaczyna opowieść nestor sieradzkich fryzjerów. - To było w 1957 roku. Jak to się wtedy mówiło, terminowałem. To była dobra szkoła. W zakładzie musiałem być o 6.30 rano. Raz, dwa napalić w piecu, przygotować zakład, tak żeby o 7 otworzyć i czekać, jak szef przyjdzie. Wszystko musiało grać. Pracowała tam jeszcze pani Lusia i Feliks Leśnik ze Złoczewa. Po prawie trzech latach przystąpiłem do egzaminu czeladniczego. To było w Zduńskiej Woli. Pamiętam to jak dziś. Trzeba było zrobić fryzurę męską klasyczną bez przedziałka, do góry zaczesaną. Włosy długości pięciu, sześciu centymetrów. Do tego golenie. Dziś, kto tam się goli, nikt, ale wtedy były takie czasy, że klienci przychodzili do fryzjera dwa razy w tygodniu i prosili o komplet, czyli golenie i strzyżenie. Za dziewięć złotych.

Egzamin poszedł jak należy. Pan Bogusław uznał więc, że czas spróbować chleba z innego pieca. Przeszedł do zakładu Władysława Jaworskiego.

- Tam to już miałem swój fotel - kontynuuje opowieść. - Dla fryzjera mieć własny fotel, to była nobilitacja. To tak, jakby dla urzędnika własne biuro, a nie kątem gdzieś tam siedzieć. U Jaworskiego były trzy męskie i trzy damskie fotele. Zakład jak się patrzy. Szef był kibicem piłkarskim, zresztą Warta była wtedy modna, nie tak jak dziś. W Pucharze Polski grała z samą Polonią Bytom, byłem na tym meczu. Prowadziliśmy. Gola strzelił Kowalski. Warta przegrała 2:6. Przez kilka dni to był temat numer jeden w Sieradzu. Wystarczyło wyjść na Kościuszki. Od Rynku, aż do rogatki, bo ronda przecież nie było, ulica pełniła rolę deptaku. W oknie naszego zakładu szef wywieszał skład Warty na mecz ligowy. Pod oknem się tłumy gromadziły, przychodzili piłkarze. U nas strzygły się gwiazdy Warty. Zdzisław Piasta, Czesław Świderski. Pamiętam, jak raz w niedzielę przewodnią po Wielkanocy pan Owczarek z Kościerzyna miał ślub. Umówił się ze mną w zakładzie, ale nie dojechał bo była potężna śnieżyca. Z sobotami związana jest jeszcze inna historia. Niektórzy klienci specjalnie przychodzili do zakładu w popołudnie na golenie i strzyżenie. Potem szybka składka i wszyscy na kielicha. Zawsze tyle spraw było do omówienia. Kto tam o telewizji słyszał? Jeszcze z ciekawostek powiem, że w zakładzie były warcaby. Ci co czekali na swoją kolejkę, umilali sobie czas grą. Gazety też były koniecznym wyposażeniem.

Bogusław Kulesza do dziś przechowuje skarby z połowy ubiegłego wieku.

- Woda toaletowa Przemysławka wyprodukowana w Poznaniu. Oryginalna, nie jakaś tam podróbka. Ma piękny zapach - demonstruje. - A to woda fryzjerska Viola z Gliwic. Zachowała się jeszcze cena 17.40. Kosmetyki kupowało się w drogerii u Naglera. Była taka w Rynku. Słyszał pan o żelazku fryzjerskim? Pewnie nie, a to coś w podobie dzisiejszej lokówki, tyle że żelazko było na denaturat, który trzeba było nagrzać. Służyło do robienia ondulacji.
Sieradz w latach 50. i 60. ubiegłego wieku żył nie tylko wydarzeniami sportowymi.

- Na przykład film "Miasteczko" u nas kręcili. Całe miasto tym żyło. Ekipa filmowa kwaterowała w Szkole Podstawowej numer 1. Chodziliśmy podglądać. Jedną z ról grał w tym filmie Wiesław Gołas. Ludzie parę groszy zarobili, bo przecież konieczni byli statyści. Po ukończeniu zdjęć była projekcja dla mieszkańców w kinie "Nysa" - jedynym kinie w mieście.
Coś co ma początek, musi mieć i swój koniec. Podobnie było z pracą Bogusława Kuleszy w zakładzie Władysława Jaworskiego. Po powrocie z wojska w Lubaniu Śląskim, pan Bogusław jeszcze jakiś czas tam pracował, ale w końcu zdecydował, że czas na zmiany. Choć właściwie trzeba powiedzieć zdecydowali. Wspólnie z małżonką Jadwigą postanowili, że trzeba iść na swoje.

- Okazało się, że tworzyć firmę z żoną to wspaniałe połączenie miłości i pracy - uśmiecha się pan Bogusław.
Pani Jadwiga pracowała wcześniej w zakładzie fryzjerskim Czesława Adamiaka - przyjaciela Antoine'a Cierplikowskiego.

- To Czesław Adamiak wymyślił konkurs fryzjerski imienia Antoine'a Cierplikowskiego. Mistrz był zresztą na pierwszej edycji konkursu w 1975 roku. Drugiej nie dożył. Ale potem przez wiele lat laureaci konkursu otrzymywali dyplomy z oryginalnym podpisem Antoine'a. To dzięki zapobiegliwości Czesława, który zadbał, żeby mistrz podpisał 500 dyplomów.
Od 15 lat, czyli od śmierci Czesława Adamiaka, nasz rozmówca jest motorem napędowym konkursów, które dziś są częścią Open Hair Festival.
- Jestem dumny, że mogę to robić, bo jestem sieradzakiem i staram się, żeby ludziom, którzy do nas przyjeżdżają, pokazać, że Sieradz to Sieradz, że my potrafimy - mówi pan Bogusław.

Tekst powstał kilka lat temu i publikowany był w tygodniku "Nad Wartą", w cyklu "Rody nadwarciańskie". W marcu 2023 roku zmarła Jadwiga Kulesza, żona naszego rozmówcy.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto