Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Pamietam z lat '70 (bylem wtedy dzieciakiem), ze w soboty i niedziele restauracje i kawiarnie byly PELNE LUDZI, czesto stalo sie na chodniku czekajac na stolik. Rodzinne wyjscie "na ciastko" bylo czyms normalnym - dla zupelnie przecietnej rodziny. Podobnie jak obiad w restauracji - ludzi bylo na to po prostu stac. A kina? Dostanie sie na film w niedziele to byla sztuka! A sal kinowych bylo wtedy w Lodzi sporo wiecej niz teraz. To kilka przykladow, ze to miasto zylo pelnia zycia. Teraz knajpy swieca pustkami, a w tzw. pubach widac tylko ponure geby ludzi, ktorzy topia w piwsku swoje strachy i kompleksy. Piwsko i czipsy - tylko na to ich stac. No coz, trudno sie spodziewac atmosfery fiesty w miescie, gdzie zarobienie 1500 PLN/m-c to szczyt marzen. To jest wspolczesna Lodz, stan agonalny. Te uwagi kieruje do mlodych ludzi, ktorych na kazdym kroku sie oklamuje, jakoby PRL to byla wylacznie szarzyzna i ocet na polkach.

    KOD

    Polecamy!